Pewnego dnia postanowiłam zakupić sobie kalendarze kieszonkowy.
Dlaczego?
Ilość wizyt dziecka i organizowanie kiedy co i jak przestało się mieścić w mej głowie, a telefon Męża, po zakończeniu danego dnia kasował notatki - nie można było sprawdzić gdzie kiedy byliśmy.
Nienawidzę kalendarzy, wiele razy próbowałam taki prowadzić i wytrzymywałam w tym postanowieniu maksymalnie 3-4 miesiące.
Teraz musiałam pokonać swoja słabość i nauczyć się posiadania dwóch rzeczy w torebce na codzień:
portfela i kalendarza. Ileż to miejsca zajmuje ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz