Opowieść o naszej Hani, o naszej wspólnej drodze i codziennych przygodach.

sobota, 6 października 2012

Kalendarzyk

Pewnego dnia postanowiłam zakupić sobie kalendarze kieszonkowy.
Dlaczego?
Ilość wizyt dziecka i organizowanie kiedy co i jak przestało się mieścić w mej głowie, a telefon Męża, po zakończeniu danego dnia kasował notatki - nie można było sprawdzić gdzie kiedy byliśmy.

Nienawidzę kalendarzy, wiele razy próbowałam taki prowadzić i wytrzymywałam w tym postanowieniu maksymalnie 3-4 miesiące.

Teraz musiałam pokonać swoja słabość i nauczyć się posiadania dwóch rzeczy w torebce na codzień:
portfela i kalendarza. Ileż to miejsca zajmuje ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz