Opowieść o naszej Hani, o naszej wspólnej drodze i codziennych przygodach.

sobota, 19 stycznia 2013

Dziadkowy wypad.
Śniegu dużo, choć mniej niż trzy lata temu po naszym ślubie.
Hanka szczęśliwa, śnieg padał w oczy, nic jej to nie przeszkadzało w śmianiu się z pobytu na dworze. Mrozek trochę zaczerwienił poliki Żukowi, myślałam, że będzie chora, na szczęście pod wieczór po kolorkach nie było śladu.
Próba stania
Próba zrobienia orła, wyszedł Anioł

U Taty jest zawsze wysoko i dużo widać

Wracamy, Hanka się zabarwiła od czapki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz