Opowieść o naszej Hani, o naszej wspólnej drodze i codziennych przygodach.

sobota, 20 lipca 2013

Pan Dyrektor

Chyba nigdy nie nauczymy się uwieczniać Hani w wyjątkowych sytuacjach. Jakoś ucieka nam z głowy fakt, że warto zrobić w danym miejscu zdjęcie. 
I tak też oczywiście było w przypadku kiedy to Dyrektor przedszkola zaprosił nas na spotkanie. 
Ku mojej radości Hania wchodząc do budynku od tzw kuchni, bo są wakacje i przeprowadzają remont, ani razu nie zesztywniała, ani razu nie ułożyła swoich rączek w gest strachu, obawy. Cały czas była zainteresowana tym co się dzieje wokół, jak Pan Dyrektor mówił, jak oglądaliśmy sale dzieci, sale zajęć, ogólnie przedszkolne korytarze. Była grzeczna, pozwoliła nam spokojnie rozmawiać, sama wtrąciła czasem parę słów, ogólnie była zaskakująco inna niż na np wizytach u lekarza. Tak jakby wiedziała, że to jest miejsce dla niej.
Byliśmy pod wrażeniem jak Hanka przyjęła to miejsce.
Stare zdjęcie ale piękne :)
Początkowo rozmawialiśmy o rozpoczęciu przez Hanię przedszkola od września, czyli za półtora miesiąca. Stopniowo nasza rozmowa przeszła w wykorzystanie WWR (wczesne wspomaganie rozwoju), w stopniową adaptację dziecka do uczęszczania na docelowe zajęcia. Ciężka to decyzja co zrobić, jaką opcję wybrać. Wiadomo, że mamy na prawdę super zespół, który się opiekuje Hanią. Każdy z terapeutów ma swój udział w tym jaka jest Hania na dzień dzisiejszy. Trudno jest od tak podjąć decyzję z kogo rezygnujemy, u kogo zostajemy i dalej kontynuujemy terapię. Jeśli nie znam osób pracujących w przedszkolu, nie wiem czy rezygnując z Pani X otrzymam Panią Y, która bedzie tak dobra lub lepsza od Pani X. W danej chwili nie mogę rezygnować z czegoś co znam na coś czego kompletnie nie znam.
I tak drogą krętą doszliśmy do wniosku, że przedszkole owszem tak, ale za chwilkę. Pan Dyrektor powiedział, że na dzień dzisiejszy ma miejsce w grupie przedszkolnej dla Hani, nie chciałby jednak aby Hania była np tylko 2 dni w tygodniu na cały dzień, bo to delikatnie mówiąc nie o to chodzi. WWR jest mocno oblegane, i zajęcia są jeden do jednego (terapeuta-dziecko), czeka się na to dłuuuugo. I tak od słowa do słowa zdecydowaliśmy wspólnie na pół WWR pół przedszkole. Dziwnie brzmi, ale naszym zdaniem jest najlepszym i najtrafniejszym pomysłem dla Hanki.
Wiadomo, że za rok Szkrab pójdzie do przedszkola do normalnej grupy, wiadomo, że cały czas będziemy jednocześnie uczęszczać do niektórych obecnych terapeutów, w WWR zgodnie z oświadczeniem mamy zajęcia ruchowe, logopedyczne i psychologiczno-pedagogiczne. I łącząc wszystko wymyśliliśmy WWR w grupie. Hanka będzie przychodziła na określony czas do grupy przedszkolaków i będzie udzielała się społecznie :) jest to coś co obecnie u nas kuleje. Wszystkie zajęcia, na które Hania jeździ są jedno do jednego. Będąc gdziekolwiek widzimy, jak Hania się garnie do innych, jak szuka kontaktu  z innymi osobami niż rodzice. Musimy to pociągnąć, dać jej szansę na rozwój społeczny. Dorośli nie do końca są dobrymi partnerami, bo są dorośli, a z dziećmi Hanka mało się spotyka :(
Obecna kolejność wydarzeń najbliższych to: Łuski, WWR przedszkolne, Migdałek.
Rok temu n spacerze z Tatą w Lesie Kabackim
Są wakacje, czas relaksu, spokoju, odprężenia a ja mam same zagwostki w głowie. Dawno się nie denerwowałam, nie "trzęsłam" się przed jakimkolwiek spotkaniem. Oczekiwanie na te 3 wydarzenia, wprawiają mój nerwowy system w ruch :) zastał się i mam zakwasy ;)

A nie dodałam najważniejszego. Przedszkole o którym mowa, znajduje się tzw rzut beretem od nas! Biorąc pod uwagę ilość km, które Hania pokonuje w tygodniu, jest to dla nas dar z niebios. Jeśli wszystko wypali, Hania odetchnie, a my razem z nią. Będzie spokojniej, pewniej a i łatwiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz