Szybkie sprawne cięcia |
Pierwsze chwile z albumem |
Długo wyczekiwany pojazd w końcu do nas trafił. Na szczęście zabraliśmy ze sobą zamówienie, które wysłaliśmy do sklepu rehabilitacyjnego. Ze smutkiem stwierdziliśmy, że nie ma paru istotnych rzeczy, za które oczywiście zostaliśmy policzeni. Czekamy na ich dosyłkę. Miejmy nadzieję, że koniec lutego będzie dobrym terminem na odebranie w pełni wyposażonego wózka :)
Hania siedziała pięknie wyprostowana w czerwonym pojeździe, na początku nie rozumiała za bardzo o co chodzi, bo była wysoko, sztywno wózek ja trzymał i miała wolne ręce, z którymi mogła robić co chciała :) W sklepie było delikatnie chłodno a i ludzie wchodzili i wychodzili i się dziecko nabawiło kataru i gorączki. Do końca dnia było już kiepsko, potem środa już powoli lepiej wyglądała, a w czwartek okazało się że zło chorobowe zniknęło :) Próby zagnieżdżenia się w Hani choroby spowodowały brak spacerów. Dodatkowo deszcz i wiatr kompletnie nie sprzyjały wyprawom na dwór. Sanki też stoją nie używane, a miało być tak pięknie na śniegu najpierw w jednym pojeździe przez Dziadka doszlifowanym a potem w Stingreyu :(
Udało mi się dziś trochę uwiecznić Hanutka w R82. Ciekawa jestem jak szybko poznamy wszystkie jego tajniki. We wtorek próbowaliśmy zdobyć nową wiedzę o funkcjonalności każdej śrubki, wystającego pokrętła, zatyczki itd itp. Oj ciężko było. Wiadomo, że zawsze musi być KLIK i wtedy oznacza to, że jest ok! Miejmy nadzieję, że pewnego dnia jednym palcem zrobimy każdą sztuczkę wózkową :) Babcia się cieszy, będzie mogła na spacerze widzieć Hanię i razem z nią podziwiać świat. Oby pogoda nam dopisała :)
Jutro Hania wybiera się do p.Maćka na masaż :) Dawno u niego nie byliśmy, czas to zmienić. Byle dał rady okiełznać Hankę!
Od przyszłego tygodnia czas zajęć Żuka ulegnie diametralnej zmianie. Skończy się laba zimowa, powrócą ćwiczenia i może uda się jeszcze załatwić zajęcia w OPS. Byłoby akurat godzin na rozwijanie się i pokazywanie swoich umiejętności. Mam plan na odwiedzenie z Maluchem wszystkich terapeutów, żeby Babcia chwile odsapnęła, aczkolwiek jego realizacja może być odrobinę utrudniona. Ważne, że plan jest, kalendarz sam podpowie kiedy.
Zamykane pudełko, w nim chusteczki - Hania włożyła rękę przez otwór w
górnej części pudełka, potem włożyła rękę w otwarte opakowanie
chusteczek, które jest przyklejone do pudełka, i chciała je wyjąć :) w
rezultacie uderzała się co rusz albo pokrywką albo chusteczkami albo
pudełkiem, my się śmialiśmy, a Hania była mega zdezorientowana, grunt,
że się obyło bez zadrapań :)
Z przykrych spraw to nasza Pani pediatra z Medicovera niestety już tam nie pracuje :( wielka strata, była nam bardzo przychylna i pomocna. Najważniejsze, że potrafiła bezbłędnie dobrać lekarstwa przy Hanki przeziębieniach a i raczyła nas dobrymi radami i podpowiedziami. Ech ...
Kolejna rzecz to zamknęli Sienną - poradnie audiologiczną. Wydaje mi się, że przenieśli się do Dziekanowa Leśnego. Kawal drogi a i dostać się do tego szpitala to cud. Ponieważ powinniśmy już zrobić badanie ABR (ostatnie, które wyszło było rok temu, potem wyniki kompletnie nie chciały wychodzić) i to nawet pilnie, wybrałam Medincus, gdzie mamy Panią Doktor. Trudno zapłacimy, ważne, żeby Hania zasnęła na jakąś godzinkę w ciągu dnia, co jest czasem wielkim wyczynem.
Dodatkowo musimy udać się do neurologa, audiologa z wynikami badań, okulisty i ortodonty. Zbieramy na to siły i zasoby.
Badanie ABR jest specjalistycznym badaniem diagnostycznym polegającym na
działaniu bodźcem dźwiękowym na receptory słuchu i rejestrowaniu
zjawisk elektrycznych w mózgu, będących odpowiedzią na bodziec. Jest to
metoda pozwalająca ocenić próg słyszenia zarówno u noworodków, jak i u
dorosłych. W metodzie ABR wprowadza się przez słuchawki do ucha dwa
typy dźwięków: trzaski lub tony. ABR daje informacje o funkcji drogi
słuchowej do poziomu pnia mózgu. Reakcja na trzaski zostaje zapisana,
dając tym samym szacunkową wartość czułości słuchu.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz