Opowieść o naszej Hani, o naszej wspólnej drodze i codziennych przygodach.

poniedziałek, 4 lutego 2013

Każda Kobieta rano o wiele więcej czasu spędza na ubranie się, umycie i uczesanie niż przeciętny Mężczyzna. No może z wyjątkiem Taty Hani ;) czasem poświęca dużo czasu na przygotowanie się do wyjścia, przeważnie wtedy gdy jest mocno nie wyspany. Czasem prasuje koszulę dwa razy, bo nie pamiętał czy to robił, albo szuka skarpetek, które ma już na nogach. Uwielbiam te momenty :) Jest to przepiękne i wcale nie oznacza to, że się z niego śmieje. To ma swój urok :) Wracając do tematu, Hania dziś też miała swoje pięć minut :) Po długich poszukiwaniach udało mi się zakupić tylko dwie gumki do włosów. Słownie dwie! Nie dziesięć, piętnaście, sześć, osiem ... Po co mi tyle! Jak tylko je zdobyłam, od razu z Babcią sprawdziłyśmy jak będzie dziecko wyglądać. Wyszło rewelacyjnie. Babcia prawie popłakała się ze śmiechu a Hania czuła się dziwnie i nie mogła poznać Dziewczynki z lustra :) Cóż to była za zabawa.
Niestety musiałam udać się do pracy i na tyle by było z radości.
W zeszłym tygodniu jak tata chorował, udało mu się uwiecznić dziecię, które ma duuużo czasu i pomaga Babci w zbieraniu prania. Raczej ta czynność nie wywołuje u mnie radości, ale moje dziecko to uwielbia!!! Jak to dobrze, że teraz nie ma zajęć, przynajmniej Hania nauczy się prowadzić dom!
A tak na prawdę to już czas aby zaczęła ponownie chodzić na zajęcia. Miesiąc laby wystarczy i powracamy do wzmożonej pracy. W piątek Hania w Amicusie trafiła do p. Tomka, które powiedział, że kategorycznie trzeba rozciągać Hance prawy bok, bo Maluch nie używa mięśni równomiernie i kręgosłup będzie się wykrzywiał coraz bardziej, a nikt tego nie chce. Ponieważ, jak każda prawdziwa Kobieta. mam problem w rozróżnianiu prawo lewo, w weekend próbowałam nauczyć się, który to bok i jak go wyciągać. Się mi na szczęście udało i dziś tłumaczyłam swoje sposoby mojej Mamie, też prawdziwa Kobita :) tylko ona szybciej załapała niż ja :( Kolejna informacja od p.Tomka, to to, że Hanka ma poblokowane stawy i należy się tym zająć. Jak tylko mi się uda będę starała się, aby Hania do niego zaczęła chodzić. Dziewczyny z piątkowej Amicusowej zmiany pojechały ćwiczyć dzieci w RPA i może w tym czasie uda się inne wygibasy załatwić. Obym miała siłę przebicia!
W niedzielę mieliśmy dzień prania i obcinania paznokci. W obydwu przypadkach Hania była bardzo aktywna. Przy obcinaniu zjadła mi bluzę, pogryzła swoje kolano i nakrzyczała na mnie.  Babcia czasem a nawet często zajmuje się pralką i suszarką u nas i Hania jej zawsze towarzyszy. Dzięki temu troszkę uczy się chwytać i ściągać przedmioty. Podczas naszego wieszania, nawet sprawdzała, czy aby pieluchy po praniu nie zmieniły smaku :)
Hania zmienia się praktycznie z dnia na dzień. Coraz bardziej obserwuje co się dzieje wokół niej i reaguje na to. Dziś na przykład jednocześnie był włączony ekspres do kawy i mikrofalówka. Obserwowała obie maszyny i widać było na jej buzi zainteresowanie. Potem patrzyła co się stanie jak już obie maszyny ucichły. Jeszcze niedawno prawie by na to nie zwróciła uwagi. W aucie obserwuje wszystko co się dzieje za oknem po jej stronie, przed nią i czy Taty telefon dobrze nas prowadzi :) Również jedzenie jest o wiele szybsze i sprawniejsze. Otwiera Hanka buzię sama bez próśb i rozszerzania jej. Zbiera jedzonko i czasem jej się uda nawet coś pogryźć.  Ruchowo średnio się zmieniła. Próbuje się przemieszczać jak wąż, siada od czasu do czasu ale tylko posadzona. Brakuje ćwiczeń i systematyczności.

Wczoraj czytałam wiele blogów Rodziców. I tak zaczęłam się zastanawiać co tu zrobić, żeby więcej czasu spędzać z Hanią, jeździć z nią na ćwiczenia, spotykać się i rozmawiać z terapeutami. Jestem rozbita, bo wiem, że praca jest nam potrzebna, ale ja też jestem potrzebna Żukowi. Co jakiś czas mam pomysł jak to rozwiązać, ale po dłuższym namyśle pomysł ulatuje. Szukam miejsc na turnusy rehabilitacyjne, chyba najwyższy czas na jakiś pojechać i zobaczyć jak to wygląda i czy to pomoże Hance. Dużo pomysłów kręci się w mojej głowie. Żebym tylko wytrwała w ich realizacji.

Kąpałam dziś Hanię sama. Byłam cała mokra. Pytanie od czego - od wody, którą Hanka wykraplała z wanny oraz od potu, który mi spływał po plecach. Niby wagowo Hanka nie zmieniła się od dłuższego czasu, ale czuć w rękach, że jest jej więcej i ciężej się nią operuje. A już jak zacznie się wykręcać, wyciągać ręce do wszystkiego co jest przed nią to można utracić nad nią kontrolę. Jak ja marzyłam o takiej chwili :) fajnie tak się z nią pomocować choć często mam wrażenie, że ją najnormalniej w świecie zgubię!


Mamy czas zmian umysłowych, na ruchowe przyjdzie czas! Tak i to jest dobra myśl przed snem!!!!
Pozdrawiamy wszystkich blogopisaczów i blogoczytelników życząc wszystkim niedeszczowego tygodnia!!!!!!!



A dla wszystkich Tatusiów córeczek swoich najbardziej ukochanych, polecam Tomasza Jachimka "Piosenkę o córce" !!!! Zoszka Radoszka udostępniła ją i jakże bardzo poprawiła mi dziś tym humor!!! Piękne po prostu cudne.

Uzupełniam wpis:
Życzymy Dziadkom od Mamy sto lat!!! 
A jak Wam za dużo to dwa razy tyle co jesteście małżeństwem plus 100!!! ;) Były wzloty i upadki i wiele jeszcze przed Wami, ale nie umiecie bez siebie żyć i oby tak dalej. Dziękuję Wam rodzice za siebie :) i za wszystko co zrobiliście, doradziliście, przeżyliście, bez Was nie miałabym tego co mam!!! A Mój Mąż dziękuje Wam za tak wspaniałą Żonę ;) 
PS. Czekamy na torta i obiad :)



2 komentarze:

  1. Hanutek w kitusiach wygląda przeuroczo:-) no i zbiera z babcią pranie-prawdziwa gospodyni domowa:-) pozdrawiamy Żuczka

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety kitki szybko się zdjęły :( na szczęście uwieczniłam ten fakt. Hanka jeszcze nauczyła się sama nawilżać i froterować podłogę :) czasami mega ślinienie dziecka jest plusem ;)

    OdpowiedzUsuń