Hani pierwszy Bal Karnawałowy :)
U nas początki były trudne. Na wejście włączyli głośno muzykę do czego Hania kompletnie nie jest przyzwyczajona. Na szczęście wpadli na pomysł kolorowych światełek na suficie więc Hania miała zadartą głowę i podziwiała migające plamy. Potem trochę tańczyliśmy, śpiewaliśmy i rozmawialiśmy z uczestnikami balu.
Wszystko co dobre szybko się kończy i tak też było w tym przypadku. Ledwo co przyszliśmy a już trzeba było wychodzić :) Hania pod koniec zaczęła wydawać swoje okrzyki radości i nawet ustąpiło jej napięcie w rękach i ogólnie się rozluźniła. Dzięki temu ostatnie chwile były jeszcze fajniejsze. Po powrocie do domu, Hanka padła i tyle z środowego "wypadu" :)
Oby więcej takich imprez !!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz