Pamiętam jak szukałam informacji o wózku, o opiniach, radach, zdjęciach - który wybrać, który będzie najodpowiedniejszy dla Hani. Czy aby na pewno decyduję się na dobry, czy będę żałować??? Nie codziennie wydaje się tyle pieniędzy zebranych od życzliwych nam osób!!!!
| Zeszłoweekendowe wygłupy u Dziadków |
Czytając, szukając natrafiłam na blogi rodziców dzieci niepełnosprawnych. Poświęciłam im chwilkę, ale żyjąc ówcześnie w wirze pracowym, widok komputera odstraszał mnie wieczorami i zaniechałam przegląd blogów. Szczerze to zapomniałam o nich, starałam się zapamiętać te, które zrobiły na mnie wrażenie, które były interesujące, wciągające.
I tak to pewnego dnia postanowiłam do tego wrócić. Rozpoczęłam poszukiwania przez wyszukiwarkę, potem po kolei z bloga przeskakiwałam na kolejnego bloga. Od postu do postu zaczęłam wybierać, które mnie wciągają, które zaintrygowały mnie swoją historią, swoimi zmaganiami, pomysłami na życie.
Nie wszystkie są związane z niepełnosprawnością. Są rodzice, którzy rozpoczynają pisanie jak tylko się dowiedzieli, że będą mieli potomstwo. Piszą o przygodach, zmaganiach dnia codziennego, zmęczeniu, radości ...
Teraz mimo zmęczenia, niewyspania, codziennie siadam do komputera i czytam. Cieszę się, z każdego dobrego dnia dzieci, z uśmiechu rodziców i radości, że ich dzieci idą dalej. Są też i smutne chwile, nie ominą nas, ale opisanie tego, przeczytanie komentarzy pomaga. Pokazuje, że nie jesteśmy sami, ktoś nas wspiera, interesuje się co dalej, czasem nawet pomaga przez wirtualny świat w świecie rzeczywistym.Po raz kolejny uświadamiam sobie, że dzieci jest wiele, każde ma swoją historię. Chyba się od niektórych "uzależniłam", kilka razy dziennie sprawdzam co u nich nowego, jakie mieli przygody w danym dniu, tygodniu. Jak to facebook mówi "Lubię to" :)
| Grzeczny sen Hani |
Kończę wpis i kładę się spać. Hania cichutko pochrapuje w naszym łóżku. Tata przeniósł się do pokoju Hankowego i próbuje pozbyć się zarazków. My za to mamy wielkie łoże dla siebie i dużą ilość poduszek :) Tylko nie do końca rozumiem, dlaczego śpię na skrawku łóżka (na szczęścia przykryta i z poduszką pod głową) a pierworodny Żuk okupuje 3/4 reszty łóżka??? Mój mały rozumek chyba tego nigdy nie ogarnie. Podobno to miłość do mamy się nazywa i chęć bycia jak najbliżej.
Jutro ważny dzień. Nie piszę więcej bo mogę zapeszyć, a znając osoby, z którymi mamy się spotkać, wszystko jest możliwe.
Dobranoc ...





