W poniedziałek w sumie nie było, ąz tak źle jak za pierwszym razem. Fakt nie podobał się Hance "czepek" na głowie, wcale jej się nie dziwię. Zaczęła płakać i w sumie już z Babcią chciałyśmy zrezygnować, kiedy nagle Hania zasnęła :) Chrapała niemiłosiernie! Katar mocno jej zalegał w nosku, nie zdążyłyśmy wysmarkać noska. Po pół godzinie Szkrab otworzył oczka, przyszła pielęgniarka, zdjęła urządzenia i sio do domku. Na korytarzu Hania zaczęła opowiadać Dziadkowi jak było i wszystkim w koło :) Gaduła się z niej zrobiła.
Katar nas nie opuszczał, a we wtorek pojawiła się opryszczka i zgodnym chórem postanowiliśmy wystawić Hani L4 do końca tygodnia. Siedziała w domu z Babcią, czasem wyskoczyły na spacer i leczyła się sokiem cebulowym :)
W czwartek zadzwoniłam po wyniki EEG i krwi Hankowej. Pani Doktor zadowolona oznajmiła, że nerki i wątroba działają sprawnie, a w zapisie z główki, są małe odchylenia, nie ma co się nimi przejmować, a tak to wszystko w porządku, do powtórzenia za ok. rok!!!! Odetchnięcie i radość nasza była ogromna. Nie omieszkam wyciągnąć tych badań od nich, bo a nóż się przydadzą a oni je zawieruszą. Ulga wielka!
Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" zorganizowała konferencję o selektywnej tylniej rizotomii (http://sdrpoland.pl/), hmmm fajne rozwiązanie dla dzieci spastycznych z porażeniem mózgowym. Przeprowadzana jest operacja, polegająca na wycięciu czegoś tam z kręgosłupa, potem jest zabieg ortopedyczny polegający na rozciągnięciu ścięgna achillesa i jeszcze jednego - nie pamiętam nazwy, następnie dziecko ćwiczy według wskazań lekarza przez długi czas i umie poruszać się samo. Tzn chodzi samo, czasem z balkonikiem lub walkerem. Słuchając dr Parka i kolejne osoby, które tam występowały ze swoimi prezentacjami, utwierdzałam się w przekonaniu, że jest to skierowane do osób, dzieci, nazwałam to "czystych", tzn takich, których jedyną dolegliwością jest spastyczność, przeważnie kończyn dolnych. Hania niestety ma inne jeszcze schorzenia, które wykluczają ją z możliwości poddania się tej operacji. I też z jednej strony się cieszę, a z drugiej nie, bo chciałabym bardzo, aby spastyczność tak bardzo nie przeszkadzała Hance w codziennym życiu.
Spastyczność jest to twardość mięśni, które blokują możliwość kontrolowania ruchów oraz wykonywania prostych czynności.
Spastyczność to "zaburzenie ruchowe, objawiające się wzmożonym napięciem mięśniowym lub sztywnością mięśni, związane z ich nieprawidłową reakcją na bodźce, które w zależności od przyczyny, czasu trwania i rodzaju schorzenia, może przybierać różne postaci. Spastyczność prowadzi do przykurczów i osłabienia mięśni głównie kończyn, a w konsekwencji do ograniczenia ruchów. U dzieci najczęstszą przyczyną spastyczności jest mózgowe porażenie dziecięce, natomiast u dorosłych może być wywołana przez udar lub stwardnienie rozsiane".
Aby te słowa nie zapadły nikomu w pamięci, polecam półgodzinny film o Przemku, który ma porażenie mózgowe, czterokończynowe, spastyczny, nic nie mówi. Tytuł Jak Motyl, warto poświęcić ten czas aby zobaczyć jak to wygląda z drugiej strony. Zapraszam tu film1 lub tu film2. Przepraszam za reklamy, one są wszędzie :(
Super,że eeg wyszło dobrze. Najważniejsze, że nie ma wyładowań napadowych (my bardzo ich nie lubimy). Też sporo czytałam o tych alternatywnych metodach komunikowania się z dzieckiem...bardzo mnie to ciekawi. Ja staram się pokazywać określone gesty kiedy mówię do Hani:) taki nasz sekretny język:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Was