Nawet bałwan do nas przyszedł :) i sarenka :) ptaszki przylatywały na wyżerkę, wiewiórka przybiegła na orzechy, a dzięcioł stukał w drzewo :)
Nie narzekajmy, że zimno mokro, cieszmy się z tego co jest :)
Hania nie mogła oderwać się od okna, była zachwycona śniegiem, kolorem białym i czymś innym za oknem. Całe święta była rozchwytywana przez całą rodzinę, jednak ona wybierała najczęściej Tatę i Mamę. Nawet były oznaki zniecierpliwienia, że nas nie ma, że wyszliśmy do drugiego pokoju, płacz głośny i dla nas cudny :) Główka Hani przetwarza coraz więcej emocji :)
Też dla nas wielką niespodzianką było, jak Hania zaczęła sama z siebie w większym gronie, rozmawiać po swojemu. Zawsze siedziała cicho i tylko obserwowała, a tu proszę, wdała się w dyskusję i nie dawała się przekrzyczeć, wręcz to ona najgłośniej mówiła.
Święta, choć obfite w wydarzenia, uznajemy za udane :)
Odpoczynek, jedzenie, czas poświęcony rodzinie, choć najwięcej Hani :)
Oby częściej ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz