Tata Hani dość długo pracował :( tym razem druga zmiana się przedłużyła do prawie 20:00!
Hania sama rozpakowywała prezenty, powoli jej szło ale ważne że się starała. Dużo ich miała więc troszkę pomagaliśmy.
Dzielnie przechodziła z rąk do rąk i z wszystkimi chwilkę pogaworzyła.
Nawet Mikołaj nas odwiedził :)
Mam tyle lat ile mam i nigdy w życiu nie przyszedł na gwiazdkę do nas Mikołaj, a tu proszę :)
Dostaliśmy od lekarze neurologa syrop, który ma wpłynąć na poprawę pracy mózgu i "zmusić" Hanię do mówienia. Cały czas się zastanawiamy czy to dobry pomysł, żeby jej zacząć podawać. Sama rozpoczęła wydawać teraz dużo nowych dźwięków. Bawi się swoimi głosem i praktycznie non stop coś opowiada. Więc chyba nie ma co się spieszyć z lekarstwem?? Ciężka decyzja. Jeszcze poczekamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz