Piękna data dziś 12.12.12 :)
Piękny śnieg za oknem, oby się tylko utrzymał do świąt!!!
Skończyło się na antybiotyku dwutygodniowym, ale chyba lepiej to niż miała się męczyć. Nasza Pani Doktor jak zawsze udzieliła dobrych wskazówek i z dnia na dzień było coraz lepiej. Ćwiczenia zostały odwołane i cały tydzień Maluch leniuchował w domu. Aż w końcu w sobotę spakowaliśmy ją i zawieźliśmy do Pana Maćka na masaż :)
W piątek tuż przed Panem Maćkiem była wyprawa na Wrzeciono do Pana Pawła. Po wielu próbach udało się zgrać terminy trzech stron i mieliśmy okazję przymierzyć Hanię do wózka super ekstra niestety zielonego.
Dodatkowo udało nam się otrzymać fotelik rehabilitacyjny. Czym prędzej wsadziliśmy w niego Hankę i paradowała po całym Wrzecionie w nim. Pan Paweł i Pani Marta bardzo chwalili Żuka. Myślałam, że rozpłynie się w tych pochwałach. Ale nie dziwmy się, w końcu Hanka siedziała sztywno i prosto. Od razu ćwiczenia u Pani Marty odbyły się nie w kucki tylko na środku w foteliku bez wykręconego ciałka. Oczywiście uwiecznienie sytuacji wypadło nam z głowy. Wszystko bardzo szybko się działo a jeszcze była perspektywa bardzo szybkiego powrotu w stronę Ursynowa/Mokotowa do pracy.
Odkryliśmy ponowną fascynację Hani jakże prostą zabawką. Od około tygodnia robi ona furorę praktycznie non stop. Dzięki niej Żuk bardzo ładnie trzyma w rękach przedmiot, macha nim i robi pac pac :) śmieje się czasem do rozpuku.
Podobno są bardzo ciepłe i nieprzemakalne, mają jakąś folię czy coś takiego co utrzymuje ciepło. Miejmy nadzieję, że spełni swoją rolę!
Już prawie święta. W radiu słychać muzykę nastrojową, w sklepach dekoracje świecą się wesoło. Aż 5 dni będziemy świętować a nawet można i 11 dni. Cóż to by był za wypas :) ale jak potem się ogarnąć w pracy? Będziemy jeść i kolędować, może się uda nawet i wyspać? Ale by było cudnie!
Przed nami jeszcze tydzień oczekiwania i wytężonej pracy. Hania wraca do rytmu ćwiczeniowego i jak na tą chwilę to wszyscy są zadowoleni razem z dzieckiem. Pomimo zimna Hania się cieszy z każdej chwili na dworze, bo lubi świeże powietrze. Miejmy nadzieję, że żaden zarazek się u niej nie będzie chciał ogrzać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz