Weekend jak zawsze minął bardzo szybko, nawet jeśli trwa troszkę dłużej niż standardowy.
Nigdy nie pojmę fenomenu pędzika przy wolnych dniach. Spędziliśmy go w pełni razem z małymi przerwami.
Czwartek leniwy i ze smakołykami od Babci Hani. Odsypialiśmy po nocnych przygodach Hani. Biedna miała napad bączków i wirujących nieprzyjemności w brzuszku. Skończyło się na pół godzinnej kąpieli w wannie i różowiutkiej skórze, a potem radosne odgłosy spod kołdry dały znać, że czas na spanie :)
 |
Mamagama.pl |
Piątek Hanulka spędziła mną i mym Tatą. Pojechaliśmy na zajęcia do Pana Pawła i Pani Marty na Wrzeciono. Ćwiczenia były super, jak zwykle brak zdjęć bo pochłaniają mnie w pełni i obserwuję jak to Hania jest uczona przez terapeutów nowych czynności. Pan Paweł wyginał Szkraba, Hania przepięknie ćwiczyła choć jak zawsze musiała dać znać, że trzeba się nią interesować i zabawiać. U Pani Marty uczyłyśmy się pić z kubeczka Medeli oraz z kubeczka Doidy Cup. Osobiście jestem za Doisy Cup, polecam wszystkim z problemami picia. Może nie jest tak tani jak medeli, ale dzięki nim widać jak dziecko pije i jest na tyle duży, że dziecko może samo trzymać. Będziemy dzielnie próbować wprowadzać w życie nową metodę picia :) w niedzielę wybraliśmy kisiel owocowy, jednak nie do końca przypadł Hani do gustu i tylko troszeczkę go wypiła, ale ważne że chciała się uczyć.
 |
I tu też huśtanie było w dechę :) |
W połowie piątkowego dnia, umówiłam się do fryzjera. Długa wyczekiwana wizyta, chciałam Hanię podrzucić aby delikatnie wyrównać jej włoski. I co, po długich poszukiwaniach budynku i innych przygodach po drodze, w końcu pełna radości chciałam wejść do salonu, ciągnę za drzwi, zamknięte. Pukam, cisza. Nagle patrze na okno, a tam karteczka, że dziś tylko do 14. Zdziwiłam się, bo umówili mnie na 14:15. Nic to, szkoda tylko, że był to salon bardzo polecony, koleżanka zadowolona, chodzi od lat i ... nic to więcej się tam nie wybiorę. W trybie pilnym, znalazłam inny salon, gdzie Pani profesjonalnie obcięła Hanię. Byłam zaskoczona szybkością i precyzją ruchów!!! Będziemy tam jeździć, bo warto!
 |
Rodzinne pogaduszki |
Sobota była dla Hani dniem pełnym wrażeń. Jeszcze nigdy tak długo nie spędziliśmy czasu w zgiełku, hałasie i na powietrzu wśród bzykających wesoło komarów :) zaczęło się od drzemki na samym początku ślubu w kościele, potem Hania wyspana, pełna werwy podpowiadała Państwu Młodym co mają mówić w trakcie przysięgi i głośno dyskutowała o kolorach w oknach i wielkiej przestrzeni. A organy i śpiew wprawiły Żuka w osłupienie. Ruszyliśmy do sali na przyjęcie i obiadek. Rosół został pochłonięty w trymiga przez Małą. Głodna była niemiłosiernie, drugie danie już mniej pochłaniała, za to Tata był wniebowzięty, bo zjadł dwie porcje :) Do momentu braku muzyki DJa było wszystko w porządku Hania obserwowała wszystkich gości i całe otoczenie.
 |
Tato Tato tam są drzewa :) |
Jak tylko usłyszeliśmy pierwsze dźwięki muzyki, czym prędzej czmychneliśmy na dwór na taras. Jak to na weselach/przyjęciach było stanowczo za głośno. I tak i tak Hanki głowa jak tylko drzwi się otwierały, szybko skręcała się w stronę hałasu i zaciekawienie wygrywało ponad wszystko. W międzyczasie zjedliśmy kilka posiłków, Hania huśtała się na huśtawce, próbowała zjechać na zjeżdżalni, była rozrywana między Babcią a rodzicami, przyglądała się każdemu kto do nas podszedł, z jednymi wchodziła w konwersację lub grę mimiczną, a z drugimi nie miła ochoty rozmawiać. Wszystko było dla niej nowe, wielkie i dziejące się szybko. Ale mimo to zainteresowanie wygrywało. Zachowywała się po prostu rewelacyjnie, nie mogliśmy wyjść z podziwu, że nasze obawy były kompletnie nie potrzebne. Widać było już pod wieczór, że jest mocno zmęczona, jednak dalej trzymała głowę w pionie i nie chciała aby cokolwiek ją ominęło :)
Wskoczyliśmy do auta i udaliśmy się do Dziadków na nocną drzemkę. Hania jak tylko poczuła pod całym ciałem łóżko, dostała zastrzyk energii i rozpoczęła opowiadanie Dziadkom co to ona dziś nie robiła, czego nie widziała, hohoho !!! Mogłaby tak pewnie całą noc, ale rano czekał ją basen ostatni przed wakacjami i trzeba było wcześnie wstać, więc pobrałam Dziecko i w trymiga padła snem sprawiedliwym.